Czyli tak naprawdę to, co w naszym życiu najważniejsze - co buduje jego jakość.
30 lat doświadczenia w holistycznym podejściu do zdrowia. Pomagam modelować sylwetkę i odnaleźć harmonię przez trening, dietę i medytację. Odkryj moją autorską metodę w Warszawie. Jako trener personalny, szkoleniowiec i ekspert medialny (TVN, TVP, Polskie Radio), uczę synergistycznego podejścia, w którym trening, dieta i techniki oddechowe wspólnie budują dobrostan psychofizyczny.
4.18.2024
"Autosabotaż" - czyli jak perfekcyjnie sabotujemy własne zamierzenia i plany w kontekście zadbania o zdrowie i sylwetkę
Czyli tak naprawdę to, co w naszym życiu najważniejsze - co buduje jego jakość.
3.21.2024
Moje ADHD i sport
Dowiedzieć się w wieku 52 lat o swoim ADHD, bezcenne...😆😅
Człowiek docenia samego siebie o wiele bardziej gdy wie, że pomimo bycia neuroatypowym, tak wysoko funkcjonował w swym życiu. W życiu, które niosło tak wiele wyzwań zarówno w sferze edukacyjnej, zawodowej, jak i relacyjnej. Od samego początku, od kiedy ma pamięć to rejestrowała...
To teraz trochę tak, jak gdyby człowiek dostał kilka brakujących stron z "Instrukcji obsługi samego siebie"...Nieważne, że tak późno.
Wierzę głęboko, że nic przypadkiem się nie dzieje. Nie ma zbiegów okoliczności, wszystko jest dokładnie takie jakie być powinno.
Gdybym nie musiał wielokrotnie w swym życiu "walczyć z wiatrakami" (a mam wrażenie, że tak to często wyglądało) - to pewnie nie miałbym tak silnej motywacji do samorozwoju, do zrozumienia motywów mych działań czy ich zaniechań. Do poszukiwania w nim głębi i zrozumienia.
Sprawy/rzeczy dość proste, które przeciętna osoba załatwiała ot tak, w biegu, lekko - dla mnie stanowiły wyzwanie. Z kolei te, obiektywnie bardzo trudne - często dla mnie nie stanowiły problemu. Byłem przez to większość swojego życia w takim wewnętrznym "dysonansie samopoznawczym"...Nie rozumiałem tego. Rozpaczliwie szukałem tego przyczyn i żyłem w ciągłym poczuciu winy. Ludzie z mojego otoczenia
3.18.2024
Kryzysy życiowe
Zmienić rzeczy, które do tej pory uważałeś za "nietykalne", zbyt trudne, zbyt niekomfortowe i by po prostu odważyć się wreszcie działać..? Wiele osób stawia sobie zbyt "zaporowe warunki" by rozpocząć. A przecież kryzys sam w sobie generuje wymuszone wyjście ze strefy pewnego komfortu, jesteś wtedy w idealnej sytuacji by to wykorzystać. Możesz więc w ten sposób do tego podejść lub zmarnotrawić tę szansę i użalać się nad sobą, czuć się jeszcze bardziej zraniony, psychicznie skoncentrowany na swym bólu związanym ze stratą, "porażką", konfliktem z osobą Ci mniej lub bardziej bliską...Dokładnie wtedy masz tę krótką chwilę by zadecydować...co wybierzesz...działanie czy pielęgnowanie przykrych emocji związanych z kryzysem? 🤔 Odważysz się wykorzystać ten wystrzał energii i odpowiednio ukierunkujesz "wektor" jej siły? Jednym ze sposobów wykorzystania tej energii jest próba połączenia się z Podświadomością, czyli czymś co zawiera nieprzebrane pokłady inteligencji i rozwiązań. Odpowiednie techniki oddechowe są jednym z narzędzi do tego służących. Masz to cały czas przy sobie, w każdej chwili Twego życia. Mogę nauczyć Cię jak to zrobić ale to Ty 🫵 sam przejdziesz przez te "uchylone drzwi"...tam są podpowiedzi 🙏😉
3.16.2024
Bardzo krótko o rozciąganiu
Ośrodkowy Układ Nerwowy zawiaduje tym procesem, pozwalając na rozciąganie struktur mięśniowo/więzadłowych jedynie wtedy - gdy uzna to za bezpieczne, stąd tak ważne by nie przeprowadzać tego w pośpiechu np. przed treningiem. Włączcie uważność, głęboko i spokojnie oddychajcie a będzie to nie tylko bezpieczny trening ale również przyjemny. Sesja rozciągania tak przeprowadzona, może spełnić też dodatkowo rolę, jaką będzie pełna relaksacja i odprężenie, a to w dzisiejszych czasach trudno przecenić...☝😉 Powodzenia!
Przejmij odpowiedzialność za swoje zdrowie
![]() |
Jako 52-latek, to głównie ja odpowiadam za swoje zdrowie... |
Nie jestem lekarzem, nie wchodzę w kompetencje tychże. Są procedury medyczne i nasza medycyna, która przy wszystkich swych ułomnościach/niedoskonałościach potrafi pomóc, czy to w zakresie np. chirurgii czy farmakoterapii etc. Jednak to przede wszystkim każdy z nas odpowiada za to co na talerz wkłada i czy dba o odpowiednią dla niego aktywność fizyczną. Pominę w tym miejscu cały obszar związany z dbałością o naszą odpowiedź na czynniki stresotwórcze bo za bardzo zacząłbym się w tym miejscu rozpisywać. Słuchajcie dobrych lekarzy "z powołania", badajcie się, gdy trzeba - bierzcie leki. Jednak pamiętajcie, że to co najprostsze i najbardziej naturalne zostało zapisane (przez miliardy lat ewolucji życia na naszej planecie) w naszej fizjologii/anatomii. Nasze ciała to właśnie takie maszyny biologiczne (wytwór ewolucji), które potrzebują ruchu i właściwego odżywienia. Niby oczywiste a jednak wiele osób ciągle woli połknąć tabletkę/suplement i pozbyć się niejako tych koniecznych obowiązków wobec własnego ciała/mózgu...Potem ze zdziwieniem obserwują, że dany lek przestaje działać, zdrowie w coraz gorszym stanie, samopoczucie "lewituje" tuż nad ziemią (lub co gorsza całkiem "leży")... Pamiętajcie! Nikt nie przejmie
Wdzięczność za swoje życie
![]() |
Jestem wdzięczny za swoje życie, choć często bywało naprawdę trudno... |
Mam samoświadomość swoich "ograniczeń", część z nich to utrwalone iluzje nad którymi pracuję. Czasem wystarcza akceptacja a pozorne ograniczenia się "rozpływają". Wiele osób myli pojęcie akceptacji z poddaniem się, często interpretując powyższe jako porażkę i takie również negatywne wzorce odczuwania są im często przypisane, czują wtedy ból, często nawet ten fizyczny, w ciele. A jednak to właśnie poprzez akceptację możemy dokonać niejakiego "wewnętrznego remanentu" i dopiero wtedy pójść do przodu, rozwiązać ten (wydawać by się mogło) "węzeł gordyjski" naszego problemu...Lato w pełni, pogoda sprzyja. Zaobserwuj w sobie: czy gdy obcujesz z pięknem przyrody, czujesz się wtedy zrelaksowany, potrafisz chłonąć piękno i nim się zachwycać? Czy może np. "odpalasz" w pośpiechu smartfona (nie po to bynajmniej by zrobić zdjęcie czy odebrać połączenie) ale by go pośpiesznie scrollować i
2.21.2024
Jak przebiega realizacja Waszych "Postanowień Noworocznych"...?
Jak Wasze "Postanowienia Noworoczne"...? 😉 Zarówno te dotyczące obszaru mentalnego, jak i fizycznego? Kończy się luty, to czas gdy można już wstępnie ocenić trwałość takowych...Dla wielu osób te postanowienia oznaczają (pomimo wszystko!☝😅) coś w rodzaju całkiem racjonalnych i sensownych obietnic, które składamy sobie zaraz po Nowym Roku i...porzucamy na półkę na ścianie z napisem: "Porażka" lub "Porażka nr 46"...😆😅
nas pewien rodzaj smutku, porażki, rozczarowania sobą...Gdzieś tam w środku wiemy, że cele były warte tej odrobiny wysiłku. Choćby realizowania postanowień na...powiedzmy 30 czy 50%...niekoniecznie perfekcyjnie. Racjonalnie rzecz ujmując, każdy 1% w realizacji danego przedsięwzięcia czy inwestycji w siebie, to postęp, progres! To "cegiełka" do budowy lepszego siebie i utrwalania wiary w siebie. Czy to będzie poprawa zdrowia, nauka nowych umiejętności, tworzenie zdrowych nawyków, poprawa relacji z przyjaciółmi lub partnerką/partnerem, dzieckiem...To są naprawdę piękne rzeczy, które mogą nas ubogacić zarówno wewnętrznie, jak i dosłownie - zewnętrznie. To piękny gest aktywności, skierowany do samego siebie. Oczywiście nieistotnym