czwartek, 21 marca 2024

Moje ADHD i sport

W temacie ADHD...
Dowiedzieć się w wieku 52 lat o swoim ADHD, bezcenne...😆😅


Człowiek docenia samego siebie o wiele bardziej gdy wie, że pomimo bycia neuroatypowym, tak wysoko funkcjonował w swym życiu. W życiu, które niosło tak wiele wyzwań zarówno w sferze edukacyjnej, zawodowej, jak i relacyjnej. Od samego początku, od kiedy ma pamięć to rejestrowała...
To teraz trochę tak, jak gdyby człowiek dostał kilka brakujących stron z "Instrukcji obsługi samego siebie"...Nieważne, że tak późno.
Wierzę głęboko, że nic przypadkiem się nie dzieje. Nie ma zbiegów okoliczności, wszystko jest dokładnie takie jakie być powinno.
Gdybym nie musiał wielokrotnie w swym życiu "walczyć z wiatrakami" (a mam wrażenie, że tak to często wyglądało) - to pewnie nie miałbym tak silnej motywacji do samorozwoju, do zrozumienia motywów mych działań czy ich zaniechań. Do poszukiwania w nim głębi i zrozumienia.
Sprawy/rzeczy dość proste, które przeciętna osoba załatwiała ot tak, w biegu, lekko - dla mnie stanowiły wyzwanie. Z kolei te, obiektywnie bardzo trudne - często dla mnie nie stanowiły problemu. Byłem przez to większość swojego życia w takim wewnętrznym "dysonansie samopoznawczym"...Nie rozumiałem tego. Rozpaczliwie szukałem tego przyczyn i żyłem w ciągłym poczuciu winy. Ludzie z mojego otoczenia

poniedziałek, 18 marca 2024

Kryzysy życiowe

Jak reagujesz na "Kryzysy Życiowe"? Czy są one dla Ciebie jak "trampolina energetyczna" by odbić się i przeć do przodu, coś zmienić?

Zmienić rzeczy, które do tej pory uważałeś za "nietykalne", zbyt trudne, zbyt niekomfortowe i by po prostu odważyć się wreszcie działać..? Wiele osób stawia sobie zbyt "zaporowe warunki" by rozpocząć. A przecież kryzys sam w sobie generuje wymuszone wyjście ze strefy pewnego komfortu, jesteś wtedy w idealnej sytuacji by to wykorzystać. Możesz więc w ten sposób do tego podejść lub zmarnotrawić tę szansę i użalać się nad sobą, czuć się jeszcze bardziej zraniony, psychicznie skoncentrowany na swym bólu związanym ze stratą, "porażką", konfliktem z osobą Ci mniej lub bardziej bliską...Dokładnie wtedy masz tę krótką chwilę by zadecydować...co wybierzesz...działanie czy pielęgnowanie przykrych emocji związanych z kryzysem? 🤔 Odważysz się wykorzystać ten wystrzał energii i odpowiednio ukierunkujesz "wektor" jej siły? Jednym ze sposobów wykorzystania tej energii jest próba połączenia się z Podświadomością, czyli czymś co zawiera nieprzebrane pokłady inteligencji i rozwiązań. Odpowiednie techniki oddechowe są jednym z narzędzi do tego służących. Masz to cały czas przy sobie, w każdej chwili Twego życia. Mogę nauczyć Cię jak to zrobić ale to Ty 🫵 sam przejdziesz przez te "uchylone drzwi"...tam są podpowiedzi 🙏😉

sobota, 16 marca 2024

Bardzo krótko o rozciąganiu

Rozciąganie należy przeprowadzać bez presji czasu, nie spiesząc się i nie stresując. Włączcie sobie uspokajającą muzykę na słuchawkach, znajdźcie dobre, wygodne miejsce. 

Ośrodkowy Układ Nerwowy zawiaduje tym procesem, pozwalając na rozciąganie struktur mięśniowo/więzadłowych jedynie wtedy - gdy uzna to za bezpieczne, stąd tak ważne by nie przeprowadzać tego w pośpiechu np. przed treningiem. Włączcie uważność, głęboko i spokojnie oddychajcie a będzie to nie tylko bezpieczny trening ale również przyjemny. Sesja rozciągania tak przeprowadzona, może spełnić też dodatkowo rolę, jaką będzie pełna relaksacja i odprężenie, a to w dzisiejszych czasach trudno przecenić...☝😉 Powodzenia!

Przejmij odpowiedzialność za swoje zdrowie

Sporo osób zwraca się do mnie o pomoc w obszarze poprawy sylwetki, zdrowia, wydolności fizycznej. Dziś lepiej niż kiedyś potrafię "przefiltrować" te prośby i ocenić, czy dana osoba rzeczywiście chce wziąć zdrowie w swoje ręce, przejąć część odpowiedzialności za swoje samopoczucie psycho/fizyczne czy jedynie poszukuje wymówki i/lub chwilowej ulgi by po chwili pozostać przy starych nawykach, starych schematach i dotychczasowym postępowaniu względem siebie. 
Mam na tym zdjęciu 52 lata, staram się dbać o siebie wszechstronnie, na tyle, na ile mogę. Popełniam błędy, jednak zawsze się staram by robić to na co mam wpływ. Tylko tyle i aż tyle ;-)
Jako 52-latek, to głównie ja odpowiadam za swoje zdrowie...

Nie jestem lekarzem, nie wchodzę w kompetencje tychże. Są procedury medyczne i nasza medycyna, która przy wszystkich swych ułomnościach/niedoskonałościach potrafi pomóc, czy to w zakresie np. chirurgii czy farmakoterapii etc. Jednak to przede wszystkim każdy z nas odpowiada za to co na talerz wkłada i czy dba o odpowiednią dla niego aktywność fizyczną. Pominę w tym miejscu cały obszar związany z dbałością o naszą odpowiedź na czynniki stresotwórcze bo za bardzo zacząłbym się w tym miejscu rozpisywać. Słuchajcie dobrych lekarzy "z powołania", badajcie się, gdy trzeba - bierzcie leki. Jednak pamiętajcie, że to co najprostsze i najbardziej naturalne zostało zapisane (przez miliardy lat ewolucji życia na naszej planecie) w naszej fizjologii/anatomii. Nasze ciała to właśnie takie maszyny biologiczne (wytwór ewolucji), które potrzebują ruchu i właściwego odżywienia. Niby oczywiste a jednak wiele osób ciągle woli połknąć tabletkę/suplement i pozbyć się niejako tych koniecznych obowiązków wobec własnego ciała/mózgu...Potem ze zdziwieniem obserwują, że dany lek przestaje działać, zdrowie w coraz gorszym stanie, samopoczucie "lewituje" tuż nad ziemią (lub co gorsza całkiem "leży")... Pamiętajcie! Nikt nie przejmie

Wdzięczność za swoje życie

Jestem wdzięczny za swoje dotychczasowe życie, dużo doświadczeń, często bardzo trudnych, jednak zawsze rozwijających wewnętrznie. Wiele z nich niesamowicie poszerzyło moją Świadomość i wyostrzyło percepcję. 
Jestem wdzięczny za swoje życie, choć często bywało naprawdę trudno...

Mam samoświadomość swoich "ograniczeń", część z nich to utrwalone iluzje nad którymi pracuję. Czasem wystarcza akceptacja a pozorne ograniczenia się "rozpływają". Wiele osób myli pojęcie akceptacji z poddaniem się, często interpretując powyższe jako porażkę i takie również negatywne wzorce odczuwania są im często przypisane, czują wtedy ból, często nawet ten fizyczny, w ciele. A jednak to właśnie poprzez akceptację możemy dokonać niejakiego "wewnętrznego remanentu" i dopiero wtedy pójść do przodu, rozwiązać ten (wydawać by się mogło) "węzeł gordyjski" naszego problemu...Lato w pełni, pogoda sprzyja. Zaobserwuj w sobie: czy gdy obcujesz z pięknem przyrody, czujesz się wtedy zrelaksowany, potrafisz chłonąć piękno i nim się zachwycać? Czy może np. "odpalasz" w pośpiechu smartfona (nie po to bynajmniej by zrobić zdjęcie czy odebrać połączenie) ale by go pośpiesznie scrollować i