Sporo osób zwraca się do mnie o pomoc w obszarze poprawy sylwetki, zdrowia, wydolności fizycznej. Dziś lepiej niż kiedyś potrafię "przefiltrować" te prośby i ocenić, czy dana osoba rzeczywiście chce wziąć zdrowie w swoje ręce, przejąć część odpowiedzialności za swoje samopoczucie psycho/fizyczne czy jedynie poszukuje wymówki i/lub chwilowej ulgi by po chwili pozostać przy starych nawykach, starych schematach i dotychczasowym postępowaniu względem siebie.
Jako 52-latek, to głównie ja odpowiadam za swoje zdrowie... |
Nie jestem lekarzem, nie wchodzę w kompetencje tychże. Są procedury medyczne i nasza medycyna, która przy wszystkich swych ułomnościach/niedoskonałościach potrafi pomóc, czy to w zakresie np. chirurgii czy farmakoterapii etc. Jednak to przede wszystkim każdy z nas odpowiada za to co na talerz wkłada i czy dba o odpowiednią dla niego aktywność fizyczną. Pominę w tym miejscu cały obszar związany z dbałością o naszą odpowiedź na czynniki stresotwórcze bo za bardzo zacząłbym się w tym miejscu rozpisywać. Słuchajcie dobrych lekarzy "z powołania", badajcie się, gdy trzeba - bierzcie leki. Jednak pamiętajcie, że to co najprostsze i najbardziej naturalne zostało zapisane (przez miliardy lat ewolucji życia na naszej planecie) w naszej fizjologii/anatomii. Nasze ciała to właśnie takie maszyny biologiczne (wytwór ewolucji), które potrzebują ruchu i właściwego odżywienia. Niby oczywiste a jednak wiele osób ciągle woli połknąć tabletkę/suplement i pozbyć się niejako tych koniecznych obowiązków wobec własnego ciała/mózgu...Potem ze zdziwieniem obserwują, że dany lek przestaje działać, zdrowie w coraz gorszym stanie, samopoczucie "lewituje" tuż nad ziemią (lub co gorsza całkiem "leży")... Pamiętajcie! Nikt nie przejmie odpowiedzialności za Wasze zdrowie i sprawność, jedynie Wy to możecie zrobić. Ja mogę pomóc od strony merytorycznej/metodyki i proces nadzorować, jednak to od Was zależy czy wybierzecie chwilową ulgę czy raczej "uzdrowienie" ze starych szkodliwych schematów. Dbajcie o siebie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz